Dotarcie z komunikatem marketingowym do klienta to wyczyn, który można porównać z wyjściem na Mount Everest – nie każdemu dane jest się udać. Od wielu lat, w związku z dynamicznym rozwojem nowych mediów i nowych form reklamy a także w związku z globalizacją i zacieraniem się granic geograficznych każdy potencjalny klient jest wręcz bombardowany setkami a czasami i tysiącami komunikatów, promocji, haseł każdego dnia i na każdym kroku. Człowiek natyka się na reklamy przeglądając skrzynkę mailową, rozmawiając ze znajomymi na internetowych komunikatorach, spotyka się z reklamami czytając gazetę, jadąc pociągiem czy siedząc na lotnisku. Reklamy są wszędzie i dlatego chwytliwe hasło reklamowe jest nazywane Świętym Graalem marketingowców. Każdy o nim słyszał, wielu wie że istnieje, ale tak bardzo niewielu miało możność obcować z nim lub, co wymaga już największego wtajemniczenia, tylko garstka jest w stanie wymyśleć hasło które przebije się do świadomości potencjalnego klienta i zostanie przezeń zapamiętane.
Teoria budowy haseł reklamowych
Teorii budowy dobrego hasła reklamowego czy też sloganu jest wiele – jedne szkoły nakazują tworzyć rymowanki, inne stawiają na nowoczesny minimalizm. Jeszcze inne wręcz wymuszają fuzje językowe. Z pewnością każda z tym teorii ma swoje sprawdzone podstawy i pewne sukcesy na koncie, jednak hasła reklamowe które mają znaleźć się na tablicach reklamowych czy billboardach to zupełnie odrębna gałąź.
Prawidłowo skonstruowane hasło reklamowe kluczem do sukcesu
Jakie więc powinno być dobre, chwytliwe hasło reklamujące Twoją firmę na billboardach? Absolutnie proste. Proste, krótkie, treściwe. Powód tego jest całkowicie jasny – z reklamą na billboardach czy tablicach reklamowych umiejscowionych wzdłuż dróg potencjalny klient spotyka się w trakcie jazdy z określoną prędkością. Skupiając się na bezpiecznym prowadzeniu pojazdu (zakładamy, że większość odbiorców to kierowcy, warto jednak pamiętać też i o pasażerach) kierowca nie ma możliwości zapoznawać się z bogatymi w treść komunikatami wychwalającymi jakąś ofertę – żeby taka osoba zapamiętała przekaz musi być on jasny i konkretny. Przykładem niech będzie przydrożny bar i dwa hasła: „U nas zjesz najlepsze kacze udka, z chrupiącą skórką muśniętą ziołowym musem, na pieczonych jabłuszkach od lokalnych dostawców pochodzących, słodkim zapachem kuszących” oraz drugie: „Lubisz kaczki” Za 5km zjesz najlepszą”. Oba hasła mówią zasadniczo o tym samym, ale przy dużej prędkości tylko drugie hasło zostanie odczytane i zapamiętane. Dodatkowo, zamiast wyrafinowanych opisów krótka wskazówka o odległości i voila! Potencjalny klient nadjeżdża!
Artykuł powstał we współpracy z https://billboard-x.pl/